Po powrocie z rannego spaceru Zosia od razu podeszła do swojego łóżeczka.
Już kilka dni temu zauważyłam, że Zosia dużo śpi. Pewnie przez tę długą podróż, w wyniku której znalazła się u nas. - pomyślałam. Niewiele o niej wiedzieliśmy, gdyż Zosia w dalszym ciągu nie miała ochoty na zwierzenia. Tymczasem łóżeczko stało się jej ulubionym miejscem odpoczynku i zabaw. Uszyłam jej nawet kolorową pościel, za którą Zosia podziękowała.
Teraz też szybko zaczęła wdrapywać się na łóżeczko.
Zosiu, poczekaj! Zdejmij chociaż kapturek i szal.
Ojej!! A gdzie jest bucik?
Znalazł się! - wykrzyknęła zaczerwieniona Zosia. Zabawa trwała długo. Aż do obiadu... jak się okazało.
Do zobaczenia. Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie.
Zosia jest śliczna. Taka jesienna lalka w bajecznych kolorach brązu czerwieni rudego. Opowiedziana historyjka dodaje jej tajemniczości i uroku. Wszystkie lalki prezentowane na tym blogu są urocze i niepowtarzalne i bardzo mi się podobają. Często tu zaglądam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaki piękny komentarz. Dziękuję bardzo za miłe słowa na temat Zosi. Pozdrawiam i Zyczę miłego dnia.
UsuńPiękna jak zawsze .
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie. Pozdrawiam.
UsuńCudna Zosieńka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam na moje Świąteczne Candy
handmadebyevi.blogspot.com
Bardzo dziękuję za zaproszenie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń