środa, 7 października 2015

50. "Wspólne szycie lalek" czyli "Puppenmitmacherei" - Spotkanie trzecie i czwarte

Drogie czytelniczki,

Bardzo się cieszę, że po dłuższej przerwie wracam do internetowego projektu "Wspólne szycie lalek".

We wrześniu byłam na wakacjach, ale przed wyjazdem czekało na mnie mnóstwo spraw do załatwienia i nie zdążyłam uszyć lalki, chociaż obiecałam, że będzie gotowa na nasze wrześniowe spotkanie...  




A teraz już zapraszam na kolejne etapy "WspólnegoSzyciaLalek" w projekcie "Puppenmitmacherei" zorganizowanym przez Mariengold i Naturkinder. (Więcej o projekcie przeczytacie tutaj.) Dzisiaj Dzień 3 i 4 - Konstrukcja głowy i wypchanie ciała lalki, ustalenie wyglądu lalki, zwłaszcza jej twarzy; wykonanie rysów twarzy, zrobienie włosów lalki - czyli połączenie wszystkich elementów w całość i ostateczne zszycie lalki.

Moja lalka jest prostą niedużą lalką w stylu waldorfskim.  Najważniejsza w lalce waldorfskiej  jest główka lalki przypominająca charakterystyczny łagodny kształt głowy ludzkiej. Uzyskuje się ją poprzez zwijanie pasm runa owczego w kulę w dłoni dopasowując do kształu wnętrza dłoni. Główkę rzeźbimy nitką, a często również igłą do filcowania. 
Pisze o tym wiele lalkarek na swoich blogach. Ja chciałabym zwrocić uwagę na opis konstrukcji lalki waldorfskiej przez Fig&Me i  refleksje Kukalki, która z kolei zwraca uwagę na medytacyjny charakter tej czynności.

Na zdjęciach poniżej moja lala zaczyna powoli nabierać kształtów.










Mając ukształtowaną główkę lali zaczęłam się jej przyglądać i zastanawiać jak będzie wyglądać jej buzia. Jak widać zrobiłam jej wcześniej mały nosek, prawie go nie widać, ale jednak jest, co widać z profilu. Rysy twarzy wyhaftowałam muliną, niebieskie oczy i różowe usta będą dobrze współgrały z jasnym odcieniem skóry. Materiał na ciało lalki miałam jeszcze zakupiony u Agnieszki (z Lalindy). Chociaż właściwie lubię ciemniejsze odcienie, zrobiłam bardzo jasne wlosy z moheru DollyMo, tzw. Brushable Mohair. Peruczkę wykonałam szydełkiem 2,5 mm wg techniki Juliane (Froken Skicklig). Włoski są delikatne, miękkie w dotyku i przypominają włosy małego dziecka. Kiedy peruczka była gotowa przyszyłam ją bardzo dokładnie do głowy.

Wypchałam kończyny (nogi i ręce) i częściowo tułów, i przeszłam do następnego etapu, do zszycia głowy z ciałem i przyszycia rąk. Wyszyłam też dołeczki w miejscach gdzie są kolanka i łokcie. Na koniec ożywiłam lalę kolorując policzki kredką z wosku pszczelego. Dodałam też koloru na kolanach i łokciach lalki, co wygląda jakby troszeczkę je otarła bawiąc się w ogrodzie. O tym że lubi przebywać na dworze świadczy również jej nosek. Zauważyłyście? Jest zaróżowiony, jakby lekko zmarznięty. 




A może lalka zmarzła, bo jest jej zimno bez ubranek? Bardzo możliwe. Muszę ją ubrać jak najszybciej. Na razie załóżmy cokolwiek - bucik, skarpetkę i owinę ją w kocyk. Oo, tak jest cieplej, czyż nie?

"Tak, jest mi cieplej, dziękuję." - usłyszalam.







Do zobaczenia w przyszłym miesiącu kiedy spotkamy się przy szyciu ubranek.


Ciekawa jestem co słychać na innych blogach w naszej sieci.
Link znajduje się tutaj.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...