niedziela, 18 maja 2014

34. Niebieska sukieneczka Marianki



Byłam trochę zdziwiona kiedy Marianka powiedziała mi, że chciałaby mieć sukienkę... długą.
"Tak bym chciała. Będzie mi coś przypominała." - dodała.
"Naprawdę?"  - Nie ukrywałam zaskoczenia. Nigdy jeszcze nie uszyłam długiej sukieneczki mojej lalce. Medytując w ten sposób, zauważyłam, że pomysł Marianki zaczyna mi się podobać. Zaczęłam sobie wyobrażać sukieneczkę. Może niebieską.
 Podobną do tej, jaką widziałam na blogu Gabi Moench-Ford "FairyWoolDolls" . Bardzo lubię jej lalki. Spróbuję...


***
Kiedy robi się chłodniej, Marianka zakłada szalik w kolorze ciemnoczerwonym, identycznym jak jej buciki i wstążeczka we włosach... i zabawną żółtą czapeczkę.



Jak widać czapeczka jest ciepła i duża, aby łatwiej można było schować włosy Marianki.









Czasami Marianka ubiera sweterek. Dobrze się w nim czuje kiedy wychodzi na dwór, zwłaszcza gdy jest zimno, tak twierdzi.


Tak właśnie było podczas naszego ostatniego spaceru.
W pewnym momencie zrobiło się cieplej, zza chmur wyjrzało słońce.
Marianka szybko ściągnęła kapturek. 



















Zapraszam do odwiedzin. Tyle się ostatnio u nas dzieje . 
Miłej niedzieli.




czwartek, 8 maja 2014

33. Marianna. Wyrozumiała lala


Moją najnowszą lalę Mariankę powinnam nazwać Wyrozumiałą, a może nawet Wielkoduszną Lalą, po tym jak pogodziła się z faktem, że będę pracowała nad nią dłużej niż zwykle.


Przyznaję, że moje lalki chętnie ze mną współpracują i zawsze w jakiś sposób mówią mi,
kim chciałyby się stać.

Ale najpierw muszę znaleźć w nich coś, co nada im wyraz i  pomoże określić 
ich maleńkie osobowości.





Mariankę polubiłam od początku, dlatego nawet ucieszyłam się, że razem spędzimy więcej czasu. 
Wkrótce to co planowałam w głowie, mogłam zrealizować. Lubię szyć maleńkie ubranka, lubię kreować twarze lalek, choć czasami trzeba pruć i szyć od nowa wiele razy. 
Podoba mi się buzia Marianki.

























***
A skoro na dworze przestało padać i wypogodziło się,  jedziemy na wycieczkę. 
Z Międzyzdrojów do Kamienia Pomorskiego. W okolicach Wolina skręcamy na lokalną drogę z rosnącymi po obu stronach starymi drzewami. 
Jak pięknie, ale trzeba uważać, bo droga jest wąska...

Po prawej stronie wyłania się kwitnące pole rzepaku.
"Co to jest?" - pyta Marianna.

"Rzepakowe pole." - odpowiadam.
(Na drodze pomiędzy Wolinem a Kamieniem Pomorskim, Pomorze Zachodnie w Polsce)

Zatrzymujemy się na chwilę i spacerujemy w zielono-żółtym gąszczu. 
Rzepak nie zdążył jeszcze wyschnąć po niedawnym deszczu, co zauważyłyśmy dopiero po powrocie do samochodu, kiedy popatrzyłyśmy na nasze ubrania. 
Byłyśmy całe oblepione mokrym żółtym pyłkiem...



Zaglądajcie do nas. 
Już niedługo Marianna znajdzie się w moim sklepiku.




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...