czwartek, 23 stycznia 2014

25. Ni stąd, ni zowąd


Na moim stole pojawiła się nowa lala. Jest od niedawna i nie ma jeszcze ubranek. Lubię na nią patrzeć. Trochę przypomina mi Zosię, pamiętacie ją?


Więc kiedy patrzę na Mariannę, moją nową lalę, widzę jej bujne aksamitne włosy. Są ciemne, połyskują różnymi odcieniami brązu, a miejscami widać pojedyncze pasma granatu, fioletu i bordo. Przyglądam im się, bo coś mi przypominają, choć nie potrafię tego nazwać w tym momencie.


Marianka siedzi na stole i razem oglądamy materiały, z których wybierzemy kilka na ubranka dla niej. Jednocześnie rozmawiamy.


"A pamiętasz to jezioro, nad którym się spotkałyśmy pierwszy raz?" - słyszę Mariankę.


"Tak, oczywiście." - odpowiadam, i dodaję. "Bardzo je lubię. A ty? Podobało ci się?" Nie słyszę jednak odpowiedzi Marianki, bo uwagę moją przyciąga stół. Coś się na nim dzieje...   

Co to?



Patrzymy obie zaskoczone, bo oto na stole obok Marianki pomiędzy rozrzuconymi materiałami widać jeszcze jedną lalkę. Właściwie to nie lalka, no w każdym razie nie jest to kompletna lala. Ma tylko korpusik i główkę ledwie uformowaną. Ojej! Korpusik  się gramoli powoli.  Trochę pomagamy "lali", bo sama nie dałaby rady.


"Ona nie ma ani oczu, ani buzi, ani rączek ani nóżek. Musisz jej pomóc!"
"Ale co z Tobą?" - wykrzykuję, choć w duchu przyznaję jej rację. -" Przecież miałyśmy szyć ubranka dla ciebie."
"Ojej, nic nie szkodzi. Owinę się ciepłym kocykiem i już." - odpowiada Marianka. - "Poczekam."
"No, no." - myślę z rozbawieniem. - "Sympatyczna ta Marianka. To prawdziwa lalka z duszą."
A głośno dodaję. - "Dobrze, przecież w tej chwili "biedny korpusik" nie może nam nawet powiedzieć jak się tutaj znalazł. A to na pewno insteresująca historia, prawda?"
"No, właśnie" - podsumowuje Marianka.
Dalej jednak o czymś myśli, bo po chwili pyta - "A czy ja też tak wyglądałam jak ona?"
Znowu popatrzyłam na nią z uznaniem. "Nie, kiedy się spotkałyśmy, byłaś już piękną lalą. Wiesz co, nie traćmy czasu. Pomóżmy naszej nowej przyjaciółce."


***

Korpusik nie potrafi mówić, ale jestem pewna, że zrozumiała całą naszą rozmowę, bo nagle zaczyna wesoło podskakiwać na stole.
Spojrzałam na Mariankę. - "Chyba chce powiedzie, że się cieszy."
Marianka pokiwała główką obserwując równocześnie maleństwo.
"Uważaj, bo spadniesz!" - krzyknęła nagle i złapała "lalę".



Dziękuję wszystkim, którzy do nas zaglądnęli!

16 komentarzy:

  1. Witam. Marianna ma śliczne włosy, jest cudna. Podoba mi się historyjka i zdjęcia. Bede tutaj zaglądać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Olu. Dzisiaj było bardzo słonecznie i udało mi się zrobić kilka zdjęć Marianki. Pozdrawiam. MIłego dnia. (To już chyba jutrzejszego.)

      Usuń
  3. :D podskakujący korpusik mnie rozbroił:) a Marianka rzeczywiście - urodziwa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za wizytę i pozdrawiam. "Podskakujący korpusik" już chciałby być. Też się nie mogę doczekać.

      Usuń
  4. Cześć Krystyna,

    znowu taka piękna lalka! Widzę, że ramiona podobnie przyszywasz jak ja z moimi lalkami :-) Bardzo fajny pomysł z włosami, to nie jest zbyt kolorowe , podoba mi się .
    pozdrowienia
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Barbara. Cieszę się z twoich komentarzy, bo jesteś świetnym fachowcem. O tych włosach myślałam od dawna, ale jakoś nie mogłam się zdecydować. Trochę etniczne. Taka dzikuska.

      Usuń
  5. Faktycznie przypomina trochę naszą Zosię. I ma cudowne włosy! Nasza lala czeka na kombinezonik, żeby mogła wychodzić z Jagòdką na śnieg, bo bardzo ją ciekawi ��

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale się ucieszyłam. Dziękuję bardzo za odwiedziny. Widać Jagódka i Zosia dobrze się razem bawią. Super pomysł z zabawą na śniegu.,, Pozdrawiam serdecznie Jagódkę i Zosię i całą Państwa rodzinę.
    Z tymi lalkami to jest tak, że najpierw się je szyję, a potem się człowiek do nich przyzwyczaja. I nie ma tutaj nic z kokieterii. Zosię uwielbiam, pewnie przez jej historyjkę w tle z Piękną i krasoludkiem. Szukam cały czas Nielsa i znajdę go, a wtedy Zosia wróci w jakimś sensie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiekna lala, włoski cudne. Ja dzisiaj namęczyłam się z wieszaczkami na ubranka - sama robiłam, bo nigdzi nie mogę kupić takich - zapraszam obejrzeć :).
    Lalunia naprawdę urocza :). Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dziękuję. A wieszaczki super. Widziałam podobne na flickrze u innych lalkarek. Zstanawiałam się, gdzie takie można dostać. Naprawdę ładne. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Lala sliczna i opowieść tez bardzo mi się podoba, ja dopiero zaczynam przygodę z szyciem lalek. Jestem kolekcjonerka lalek porcelanowych i mam ich spora gromade :)
    Zapraszam na mojego bloga i obiecuje zagladac , pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo dziękuję za odwiedziny i za komplementy. Podoba mi się twój blog. To naprawdę bajkowy świat lalek, w którym można znaleźć tyle piękna. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ładna lala, ciekawa jestem jak będzie ubrana :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję bardzo za miłe słowa. Ubranka...już o nich myślimy.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...