poniedziałek, 28 października 2013

17. O Istrii w Chorwacji


Burza i trąba wodna na Adriatyku
Podczas naszego pobytu na Istrii w Chorwacji zwiedziliśmy kilka miejscowości. Najpierw Rovinj (włoska nazwa Rovigno). Zanim tam dopłynęliśmy, widzieliśmy na morzu trąbę wodną. Było to, na szczęście, w dużej odległości od naszego statku, w kierunku gdzie leżą Włochy. Ufff..., odetchnęliśmy z ulgą. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że 100 km na zachód od nas znajdowała się Wenecja. Bez problemów dopłynęliśmy do Rovinja.

Rovinj. Na wzgórzu nad Starówką góruje kościół św.  Eufemii
Rovinj. Wąsko, stromo.


 Wąskimi uliczkami można się wspiąć na wzgórze. My wybraliśmy tę.





Kanał Limski to właściwie 9-kilometrowe ujście rzeli Pazincica do
Adriatyku w okolicach Rovinja.  
Zabawa na statku. (W białej koszulce nasz przewodnik Manuel.)












   

Pula jest najważniejsza, bo Pula (po włosku Pola) to prawdopodobnie najstarsze miasto na chorwackim wybrzeżu Adriatyku. Najbardziej znanym zabytkiem jest pochodzący z I wieku n.e. rzymski Amfiteatr. Nam spodobał  się jednak inny zabytek z czasów rzymskich. Znaleźliśmy go dopiero podczas naszego drugiego pobytu w Puli - pozostałości małego teatru rzymskiego z II stulecia n.e.. Widoczne są fragmenty widowni i proscenium.

Pula. Starożytny teatr rzymski. II wiek n.e.
Tutaj na zdjęciu znacznie młodszy klasztor Franciszkanów w stylu romańskim z końca XIII wieku.

Pula. Klasztor Franciszkanów.
Pula. Starożytne amfory. Było ich mnóstwo.


















Po kilku dniach pojechaliśmy do Opatii . Opatija leży po drugiej stronie Istrii, na wschodnim wybrzeżu Adriatyku nad Zatoką Kvarner, u nasady półwyspu Istria. Wzdłuż brzegu ciągnie się promenada spacerowa, którą można przejść 12 km. 

Opatija. Rzeźba dziewczyny z gołębiem. W tle widoczna Rijeka.





Opatija. Ta sama rzeźba z innej strony z widokiem na zatokę Kvarner.













 
Polski akcent w Opatii. Tablica upamiętniająca pobyt
Marszałka Józefa Piłsudskiego w Opatii.
















Zwiedzanie Istrii zakończyliśmy w Porecu (po włosku Parenzo). Wiele osób przyjeżdża tutaj, aby zobaczyć najcenniejszy zabytek na Istrii - bazylikę Eufrazjana - (wpisaną na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO) z VI wieku n.e.. W bazylice obejrzeliśmy najpiękniejsze mozaiki bizantyjskie wykonane przez artystów z Konstantynopola i Ravenny. Warto było przyjechać do Poreca.

Porec. Bizantyjskie mozaiki w bazylice Eufrazjana. (W końcu Ravenna jest blisko.)
Porec. Stara mozaika podłogowa datowana na IV/V wiek
przy wejściu do świątyni.

Wychodząc z bazyliki wstąpiliśmy do małej galerii, w której chcieliśmy kupić ładnie wyglądające pamiątki regionalne. W środku jakaś turystka rozmawiała z młodą sprzedawczynią.
Dziewczyna pokazywała jej dzban ozdobiony tradycyjnymi wzorami z tego  regionu. Z przejęciem opowiadała, jak jej ojciec  (rzeźbiarz) zbierał te wzory. Jeździł po okolicznych wsiach, rozmawiał z ludźmi zamieszkującymi tę część Chorwacji, nawiązywał kontakty, itd.



Turystka zainteresowała się:   Chorwacja? Jaka Chorwacja? Przecież my jesteśmy na Istrii.
Dziewczyna:                            Tak, ale Istria leży w Chorwacji. Jesteśmy w Chorwacji.
Turystka:                                  Nie, to nie jest Chorwacja. To jest Istria...

Och, turyści... To były piękne wakacje...

A teraz czas, aby na stole pojawiły się na nowe lale....



Bardzo dziękuję wszystkim odwiedzającym moja stronę.



           

sobota, 19 października 2013

16. Chorwacja

Ostatnie ujęcie z Chorwacji na przejściu granicznym ze Słowenią.
(Na wzgórzu widoczne winnice.)

We wrześniu byliśmy na wakacjach w Chorwacji. Spędziliśmy dwa tygodnie na najbardziej na południe wysuniętym koniuszku Istrii, na przylądku Kamenjak koło miejscowości Premantura.

Zatoczki z plażami, małe wysepki, w tle daleko na horyzoncie wyłaniająca się wyspa Cres. Tak wygląda wybrzeże Adriatyku z Kamenjaka.                  

Kamenjak - w dali Premantura.

Jeszcze dzisiaj pamiętam i czuję tamten zapach powietrza, w którym mieszały się olejki ziół z rozpyloną wodą morską, słońcem i ciepłym wiatrem. Woda nie była już tak ciepła jak w sierpniu, ale oswajanie się z nią trwało chwilę w porównaniu z kąpielą w Bałtyku. Czas upływał nam na kąpielach, opalaniu się i zwiedzaniu Istrii. Zaczęliśmy jednak od zwiedzania Kamenjaka...




Kamenjak. Na horyzoncie widoczny masyw Uczka - najwyższe pasmo
górskie na Istrii.

Kamenjak. Osty.














Koniec Istrii, Kamenjaka i lądu. Przed nami już tylko Adriatyk. Widać małą
wysepkę, za którą jest latarnia morska usytuowana na innej wysepce.

Wody znajdujące się na samym końcu Kamenjaka są niebezpieczne ze względu na silne prądy morskie wystepujące w tym miejscu, o czym informuje umieszczona w widocznym miejscu tablica. Jednak....

Ostatni skrawek Kamenjaka i odważni pływacy.



Jednak... jak widać na zdjęciu obok, zawsze znajdzie się grupa śmiałków i miłośników mocnych wrażeń oraz towarzyszących im obserwatorów.

A to nasz kamping w sosnowym lesie.

Brama z łukowym zwieńczeniem ułożona z kamieni i skalnych kawałków.
Obok tej konstrukcji często przechodziliśmy idąc nad morze. Bardzo nam sie podobała...

Kamenjak jest parkiem krajobrazowym. Jest naprawdę piękny. O innych ciekawych miejscach, które zobaczyliśmy na Istrze, napiszę wkrótce.



Dziękuję za odwiedziny.




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...