"No i jak Zosiu? Co u ciebie słychać? No, wszystko dobrze." I dalej już tylko słuchałam, co się wydarzyło rano, wieczorem i w nocy. Takie i podobne rozmowy odbywaly się codziennie między nami od czasu, gdy przyszła do nas Zosia. Przyszła, to może nie to słowo. Zosia pojawiła się nagle. Na moje pytanie, jak się do nas dostała i skąd się wzięła, uśmiechała się tajemniczo. Pewnego dnia jednak....
poprosiła mnie, abym zrobilła jej zielony kapturek i czerwone buciki, bo chciałaby wyglądać tak jak krasnoludek, z którym razem odbyła podróż do mnie. Nadstawiłam ucha. "A co się z nim stało?" - zapytałam. Krasnal wskoczył do białego domku, a ona wybrała moje okno. Mówiąc to, Zosia usadowiła się w miejscu, gdzie swieciło słońce i przeciagnęła się. Hmmm, bardzo ciekawe. Ucieszyłam się, ale nic nie powiedziałam, i wtedy Zosia zasnęła. "Czy mam jakieś czerwone i zielone włóczki?" - zastanawiałam się. Przygoda z Zosią zaczynała mnie coraz bardziej wciągać.
Po jakimś czasie czapeczka i buciki były gotowe, ale lala dalej spała. Wkrótce obudziła się, i wtedy zobaczyła gotową czapeczkę, którą natychmiast włożyła na główkę. Podobała jej się. Mnie również.
"Ale co to? Są i buciki czerwone. Właśnie takie..." Buciki szybko powędrowały na nóżki.
Zosia z zachwytem patrzyla na nie. Po chwili zaniepokojona wyjrzała przez okno, czy przypadkiem nie wydarzyło się coś ciekawego na dworze wtedy, kiedy ona oglądała buciki. Było jednak cicho, zerknęła w moją stronę.
Czułam, że chce mi coś powiedzieć. Czekałam...
Dziękuję wszystkim, którzy tutaj zaglądną.
Zapraszam do odwiedzin ponownie.
Zapraszam do odwiedzin ponownie.
Cudna lala :) Szkoda, że nie jestem już mała :]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam w mój quillingowy świat
handmadebyevi.blogspot.com
Bardzo dziękuję za przepiękny komentarz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo piękne są Twoje laleczki , proszę napisz z jakiego materiału szyjesz i gdzie można kupić, ;;; pozdrawiam serdecznie , będę tutaj zaglądać .
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję. To miło usłyszeć tak miły komplement.
OdpowiedzUsuńMoje lalki szyję ze specjalnego trykotu, a następnie wypycham runem owczym. Trykot i wełnę kupuję u Myszki Agaty (www.myszkaagata.pl, zakładka "Robótki ręczne"). Lalki wykonuję techniką waldorfską. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję bardzo .
OdpowiedzUsuńZosia jest naprawdę wspaniała, coraz piękniejsza!! To prawdziwa lalka z duszą.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa. Szczególnie dziękuję za "duszę". Chciałabym, aby moje lalki miały w sobie coś, co można nazwać naiwnością. Dziękuję.
OdpowiedzUsuń